piątek, 27 kwietnia 2018

Życie po raku - cz.4. Co mi pomogło?

W ostatnim poście pisałam o wyborze szpitala blisko domu.
Dziś o tym, że wszystko zależy od naszego nastawienia.
Sama diagnoza sprawia, że często nogi się pod nami uginają i poddajemy się zwątpieniu, rezygnacji i depresji. Taka reakcja jest naturalna i zrozumiała. Jednak kiedy mija pierwszy szok, warto zmierzyć się uczciwie z rzeczywistością. Diagnoza poparta wynikami badań jest faktem, na który nie mamy wpływu. Na swoją reakcję już tak. To przypomina trochę równanie z kilkoma niewiadomymi. Znam diagnozę. Niewiadomą jest, jak szybko choroba będzie postępować i czy w ogóle, jak zareaguję na chemię, czy dam radę pracować. Nie wiem też, co zrobią moi znajomi, przyjaciele i rodzina - czy dadzą radę być ze mną. W sumie jest więcej pytań niż odpowiedzi. 
Zastanawiając się nad tym wszystkim, wpadałam w coraz większy zamęt i coraz gorzej się czułam. Moment "odbicia" nastąpił u mnie, gdy powiedziałam sobie uczciwie, że nikt nie wie, ile jeszcze pożyję i nie dostanę pewnych odpowiedzi. Wobec tego chcę wziąć z życia tyle, ile mogę. Na 100%. Określiłam swoje priorytety: dom/rodzina - szpital/leczenie - praca/relacje z innymi. Zaczęłam bardzo pilnować, żeby nie rozpraszać się na inne aktywności. Włączyłam na maksa tryb "przetrwać". Nie walczyłam z chorobą. Poddałam się temu. Nie w sensie bierności, ale akceptacji, przyjęcia tego, co mnie spotkało, jako informacji z mojego ciała.
Lata pracy nad sobą w tym czasie najbardziej wydały owoce. To, czego się uczyłam - moja wiedza, umiejętności, podejście do siebie i innych, wiara - pozwoliły mi w zdumiewający sposób radzić sobie z trudnymi sytuacjami i własną słabością. Jak nigdy dotąd zobaczyłam, że warto pracować nad sobą, a sytuacje kryzysowe są egzaminem. Choroba, wszystkie trudności, obawy i lęki, a zwłaszcza to, jak sobie z tym poradziłam, uświadomiły mi, jak wiele osiągnęłam i że jestem silniejsza niż mi się wydaje. To zbudowało moja siłę i wiarę w to, że sobie poradzę. I tak się stało. Moja rada dla osób w takiej sytuacji: BĄDŹ OBECNY.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz