czwartek, 17 stycznia 2019

O poszukiwaniu nadziei i zrozumienia

Bezradność, lęk, niezrozumienie - to pierwsze uczucia, które pojawiły się w związku z zamordowaniem prezydenta Gdańska - Pawła Adamowicza - w niedzielę, 13 stycznia, w trakcie finału WOŚP. Zabrakło mi słów, a te, które cisnęły mi się na usta i klawiaturę nie nadawały się do publikacji. W głowie otworzyły mi się od razu szufladki z podobnymi sytuacjami - zabójstwo prezydenta Narutowicza, czy arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, które miały dalekosiężne konsekwencje i są dowodem na to, że jeden świr może zmienić bieg historii. 
W takich sytuacjach szukam czegoś, co przywróci mi wiarę w ludzi i nadzieję. W ciągu tych kilku dni przeczytałam niezliczoną ilość wezwań do opamiętania, do zaprzestania hejtu, do wzajemnej miłości. Mądre głowy przedstawiają swoje pomysły, jak powstrzymać "mowę nienawiści". To wszystko jest - według mnie - ruch w dobrym kierunku. I choć - jak tytuł tego bloga wskazuje - wiem, że słowa mają moc, to kiedy zamieniają się w potok, jest ich tak dużo, to tracą swą siłę. Bez czynów niewiele znaczą. To tylko słowa, słowa, słowa...
Szukając zrozumienia, jakiegoś światła w tych tragicznych wydarzeniach, trafiłam na wypowiedź siostry Małgorzata Chmielewskiej - tej od biedaków i porzuconych, która odnosiła się do Jurka Owsiaka i jego decyzji o rezygnacji z kierowania WOŚP. Zwróciłam uwagę zwłaszcza na jeden fragment:
Nie mamy czasu wspólnie pisać, ale wiem, że Janka Ochojska- wiesz, zawsze opanowana i stonowana, Szymon Hołownia-wiesz, zawsze wali co myśli, Ada Porowska-podobnie jak Szymon, no i ja, stara baba, która też czasem ma dość, ale zwleka gnaty i ciągnie- proszą Cię także, każdy na swój sposób: nie rezygnuj. 
/cyt. za: źródło / 

S. Chmielewska proste słowa potwierdza czynem - "zwleka gnaty i ciągnie". Ta mowa nie brzmi ładnie, nie łyka się jej gładko. Słowa są chropowate jak nieszlifowany kamień. Jednak jest w nich prawda.
Dwa dni temu obejrzałam film "Dzień Patriotów" (aktualnie dostępny na Netflixie). Rzecz dzieje się w czasie bostońskiego maratonu w 2013 r., kiedy dochodzi do zamachu, i kilka dni po. Według mnie, nie jest to mistrzowskie kino. Jednak w kontekście ostatnich wydarzeń w Gdańsku, uważam go za naprawdę cenny, zwłaszcza, że nie jest tylko wytworem wyobraźni twórców, ale dotyczy autentycznych wydarzeń. Na nowo pokazał mi siłę ludzkiego ducha i determinacji oraz wskazał sposób na zachowanie nadziei. Ta siła ujawniła się w decyzjach, zachowaniu, działaniu. Słowa były tylko komentarzem. zwiastun
Dziś moja nadzieja w nas - ludzi, Polaków - wciąż jest. Nadal wierzę, że potrafimy być wspaniali i dobrzy, że jesteśmy w stanie omijać partyjne i ideologiczne podziały. Obserwuję małe znaki, które są jak zwiastuny poranka. Bo - jak mówi biblijna mądrość: "światłość w ciemności świeci, a ciemność jej nie ogarnęła".
Takim znakiem jest też to zdjęcie, na którym fotograf M.Nicgorski uchwycił moment oficjalnego przekazania władzy w Gdańsku A. Dulkiewicz - bliskiej współpracownicy P. Adamowicza - przez wojewodę D. Drelicha. Jeszcze kilka dni temu sytuacja nie do pomyślenia. 


/żródło: Twitter.com/