wtorek, 17 lutego 2015

Poszalałam, a teraz pora na nowy post. :)
Czy zdarzyło Wam się spotkać osoby, które na optymistyczne opowieści o Waszych sukcesach i radościach, smutniały i odnosiliście wrażenie, że się niecierpliwią, natomiast kiedy trafiały na Wasz gorszy dzień, kiedy nic się nie udawało i tym chmurnym nastrojem dzieliłyście się z nią, zaczynały się uśmiechać i wykazywać zwiększoną troskę? Ja spotkałam. Na szczęście jednej ręki mi wystarczy, by je policzyć, ale się zdarzyły. Kiedy pierwszy raz zauważyłam coś takiego, myślałam, że tylko mi się wydawało. Ale nie, nie wydawało mi się. Przetestowałam kilka razy i za każdym razem efekt był podobny. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak jest, że niektórym osobom czyjeś dobre samopoczucie, udana sprawa itp. psuje humor, a poprawia coś, co jest trudne, postrzegane jako negatywne.
Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, a co stwierdzam na podstawie swoich spostrzeżeń, to brak własnego satysfakcjonującego życia. Poczucie porażki może skutecznie blokować radość z czyjegoś sukcesu. "Mój świat, a więc i moje emocje są dla mnie ważniejsze niż czyjeś."
Drugim wytłumaczeniem może być (często wstydliwie i głęboko skrywana) zazdrość. Jak podaje Wikipedia, "zazdrość to uczucie odczuwane w sytuacji frustracji (...)". W zetknięciu z czyjąś "słoneczną stroną" nasz "cień" może okazać się o wiele dłuższy niż pierwotnie sądziliśmy lub wtedy widzimy go wyraźniej i uświadamiamy sobie własne braki, ograniczenia.
Osobiście staram się mieć wokół siebie pozytywnie nastawione osoby. Mogłabym wiele takich w tym miejscu wymienić. Z tymi, którzy są negatywnie nastawieni do sukcesu innych i wciąż mają powody do narzekania - nie utrzymuję kontaktów lub ograniczam je do minimum. 
Pisząc te słowa, wyświetlają się w mojej głowie osoby, które - chociaż same borykają się z wieloma ograniczeniami (intelektualnymi, materialnymi, lokalowymi itp.), to rozwijają się, prowadzą coś, co nazywam "owocnym życiem". Kontakt z nimi jest dla mnie źródłem radości i przyjemności. Jak widać, nasze uwolnione i realizowane zasoby, talenty, osobowość może sprawić, że i inni doświadczają "słonecznych" chwil. I odwrotnie: narzekanie, stagnacja, pesymizm również wpływa na ludzi wokół nas. 
Takie funkcjonowanie - "po słonecznej stronie życia" - wymaga często walki ze swoimi słabościami, wychowaniem, nawykami i czym tam jeszcze. O co toczy się ta walka? Ano o lepszy świat...
W tym miejscu dziękuję tym, którzy są dla mnie wsparciem, inspiracją i zachętą. 

2 komentarze:

  1. Aneto
    jak najdalej od takich osób opisanych na początku Twojego postu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotr, czasami trudno ominąć takie osoby w naszym życiu. Żeby było trudniej - w gruncie rzeczy, to są również wartościowe i fajne osoby. Taki mają wmontowany system reakcji i chyba nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Kiedy uczestniczę w czymś takim, staram się jak najszybciej zakończyć rozmowę.

    OdpowiedzUsuń