Wiele razy zdążyłam już sobie uświadomić, jak wiele możemy osiągnąć i zniszczyć poprzez słowa. Świadczy o tym chociażby obecność w naszym języku wielu przysłów na ten temat, jak i historie sławnych ludzi (przykładem może być W. Szymborska, która długo pracuje nad wierszami, zanim je opublikuje). Był czas, kiedy w szkołach uczono retoryki; o potędze słów wiedzieli już starożytni. Kilka lat temu "Polityka" opublikowała zbiór najważniejszych mów w historii (pasjonująca lektura!).
Jedno jest pewne: słowem można zabić, ale można też sprawić, że czyjeś życie nabierze sensu, będzie pełniejsze. Wystarczy się zastanowić nad słowami wymawianymi wielokrotnie w ciągu dnia, np. 'dzień dobry'. Jest minimum kilka sposobów, na jakie mogę je powiedzieć. To zależy od mojego samopoczucia fizycznego i psychicznego, pogody, osób, do jakich się zwracam. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, jakich słów używam najczęściej i po co. I chyba nie mam się czym chwalić...Za to postanowiłam wziąć się do pracy i zwracać uwagę na to, co mówię. I nie chodzi o to, żeby mówić dużo, ale żeby mówić ważne, mądre i dobre rzeczy. Tylko wtedy warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz