niedziela, 4 października 2015

Zespół na czas kryzysu

W strumieniu mnóstwa spraw, ludzi, obowiązków, telefonów coraz częściej przebija się we mnie świadomość i potrzeba dokonywania wyborów. Czasem trudnych i błędnych, ale na własną odpowiedzialność.
Do napisania tego postu zainspirował mnie film "Everest". M.in. uświadomił mi, jak łatwo jest zagubić się, nie osiągnąć rezultatu, kiedy zlekceważy się to, co ważne.
1. Stawianie sobie ambitnych celów, zdobywanie everestów to jedno. Drugą ważną rzeczą jest to, z kim je chcesz realizować. Rob - główny bohater filmu, przewodnik wyprawy, wziął na szczyt m.in. niedomagającego listonosza, który od początku kaszlał i kiepsko wyglądał, oraz bogatego Teksańczyka po operacji oczu. To były "słabe ogniwa", które jednak bardzo chciały, ale które w ekstremalnych warunkach musiały pęknąć. I pękły. 
Kilka lat temu słuchałam programu w radiu o badaczach przebywających na Antarktydzie. Polak, który prowadził takie ekspedycje, opowiadał, że wyjeżdżają ci, którzy przechodzą ostrą selekcję kompetencyjną, zdrowotną i psychiczną. W warunkach skrajnego zimna, ciągłych ciemności, przebywania w zamknięciu z tymi samymi ludźmi przez dłuższy czas szybko ujawniają się słabości, co może być bardzo niebezpieczne dla pozostałych członków załogi. Podstawą jest więc stabilność zdrowotna, emocjonalna i psychiczna uczestników, żeby zminimalizować ryzyko.
Taką selekcję zrobił kapitan statku "Endurance" - E. Shackleton, który podczas wyprawy na Antarktydę nie stracił ani jednego człowieka i wszystkich sprowadził do domu. Podobnie postąpił Marek Edelman, który zdecydował zostawić niektóre kobiety w likwidowanym getcie, aby zwiększyć szanse na przeżycie swoje i innych.
2. Rob zlekceważył ostrzeżenia o nadchodzącej burzy. "To tylko prognozy". Myślenie "mnie to nie spotka" jest bliskie wielu z nas, prawda? Takie podejście można rozszerzyć na sytuacje, kiedy nie bierze się pod uwagę sygnałów z otoczenia. Taka arogancja może wiele kosztować.
3. I pozostaje pytanie o cenę: jaką cenę można/warto zapłacić za osiągnięcie celu? Czy życie przyjaciela, który upiera się przy swoim wbrew sygnałom o zagrożeniu, jest warte życia córki bez ojca?
Wnioski, jakie płyną dla mnie z tych historii:
  1. Uważnie dobieraj ludzi do zespołu, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych. Indywidualizm, egocentryzm i egoizm członków grupy świetnie sprzedaje się w mediach i wygląda w poradnikach sukcesu, ale może znacznie utrudnić osiągnięcie celów.
  2. Bierz pod uwagę czynniki zewnętrzne, które mogą spowodować zmianę kierunku działania.
  3. Przemyśl ryzyko i realizację własnych celów.
Zdobyć Everest to dopiero połowa sukcesu. Trzeba jeszcze bezpiecznie wrócić do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz