Nie tak dawno usłyszeliśmy o
strajku "żółtych kamizelek" we Francji przeciw rosnącym kosztom
utrzymania. Efekt - prezydent Macron obiecał ulżyć niedoli swych rodaków. U nas
protestowali policjanci, którzy - idąc
na masowe zwolnienia lekarskie - zażądali 1000 zł podwyżek i powrotu
wcześniejszych przywilejów. Skutek - dostali to, co chcieli. Teraz dołączają
kolejne grupy zawodowe, m.in. rolnicy, którzy też chcą wystąpić w żółtych
kamizelkach i nauczyciele, którzy - tak jak policjanci - chcą iść na zwolnienia lekarskie, żeby dostawać o 1000 zł
więcej.
Nie
chcę wchodzić w dyskusję, kto i jakie ma racje. Zauważam jedynie bezmyślne
naśladowanie tych, którzy wymusili ustępstwa
przez tych, którym od lat się to nie udaje. Może przyczyna leży w tym, że za
punkt wyjścia biorą przekonanie: "Skoro tamtym się udało, to nam też
może". Kopiując formy nacisku i postulaty (dlaczego akurat o 1000 zł, a
nie np. o 900 lub 1100 ma być zwiększona pensja, to pewnie i najstarsi górale
nie wiedzą), liczą, że uzyskają takie same efekty. Ale niestety, proszę Państwa,
każdy zawód ma swoją specyfikę, wymaga innych predyspozycji i kompetencji,
ma inne uwarunkowania prawne. Nie zadziała
tu proste przełożenie 1:1. Być może narażę się niektórym, ale dla mnie takie
strajkowanie jest po prostu żenujące. W związku z tym na tego typu protesty się
nie piszę. Powiecie: "Ale zarabiać więcej byś chciała!" Pewnie. Kto
by nie chciał? Jednak jako osoba, która ma doświadczenie biznesowe i niegdyś pełniąca
obowiązki dyrektora, nie zgadzam się na wynagradzanie według socjalistycznej
zasady "wszystkim po równo", ponieważ uważam, że nie każdy ma taką
samą pracę i nie każdy wykonuje swoją dobrze.
Niemniej
jednak mam pomysł, jak zastrajkować skutecznie. Najlepiej potraktować tę formę
pilnowania swoich interesów, jak projekt: określić przede wszystkim cele strategiczne
i operacyjne, zaplanować działania marketingowe, zadbać o dobrą komunikację
wśród zainteresowanych osób, zaplanować budżet (tak, tak... znaczki z napisem
"strajkuję" też kosztują), no i do tego dopasować formę - wybrać
taką, która przyniesie pożądane efekty. W tak zaplanowanym strajku to i ja wzięłabym
udział, bo widać by było, że to przemyślana sprawa i ma "ręce i
nogi". Zagrzewanie do protestu hasłem: "Zjednoczmy się tam na dole!"
jakoś mnie nie przekonuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz