W czasie urlopu korzystam z okazji i nadrabiam filmowe i książkowe zaległości.
Dziś o filmach, a właściwie serialach na temat macierzyństwa i relacji.
W lipcu skończyłam oglądać kanadyjską produkcję pt. "Pracujące mamy", a teraz "na tapetę" wzięłam australijskie "The letdown" (dostępne na Netflixie).
Oba seriale mówią o trudach macierzyństwa, kiedy wyzwaniem jest się spokojnie wykąpać albo wyspać. Pokazują, że inne kobiety też borykają się z problemami i frustracją, że nie jesteśmy jedyne, które nie wyglądają z dzieckiem jak madonny z obrazków. Do tego wszystko świetnie napisane i zagrane. I w pierwszym, i w drugim przypadku wciąż kołatała mi się po głowie myśl: "Szkoda, że nie grali tego, jak moje dzieci były małe!".
Polecam przeczytanie recenzji porównującej obie produkcje autorstwa Sylwii Sekret dostępnej w tym miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz