Miło zacząć dzień od filiżanki kawy. Do tego jeszcze gazeta... Ktoś miał świetne wyczucie - w "Gazecie Wyborczej" z 09. lipca znalazł się artykuł zatytułowany po prostu "Kawa".
I co się okazało?
- "Do kawiarni nie chodzimy na kawę, lecz po to, by spotkać się ze znajomymi." I rzeczywiście. Jak pomyślałam, to okazało się, że kawa jest tylko pretekstem. Często nawet nie zamawiam kawy...
- "Kawa to produkt lifestyle'owy. (...) Co to oznacza? Po pierwsze, że może być droga, bo kupując kawę w kawiarni, klienci pokazują, że ich stać, są dynamiczni i podążają za tzw. trendami." Mimo że kawa na świecie tanieje... To za co płacimy?
- "(...) W cenie filiżanki płaci się przede wszystkim za czynsz (...), prąd, wygodne fotele, pensje pracowników, darmowe gazety i ów lifestyle." Według wykresu, na cenę kawy latte składa się 5% kosztów mleka, 20% - kawy, 23% - podatku vat i 52% stanowi marża.
...taką, jak ta.
Mnie to nie przeraża:-) Zwyczajnie połączmy przyjemne z pożytecznym i pomóżmy sąsiadowi się wzbogacić:-)
OdpowiedzUsuńlemontree,
OdpowiedzUsuńto dobry pomysł, dlatego - mimo wszystko - bywam w kawiarniach. :)